Fotowoltaika staje się coraz bardziej obecna w naszym życiu. Kto nie pamięta starych kalkulatorów osobistych, których kluczowym elementem były mikro panele fotowoltaiczne nad wyświetlaczem? Teraz z kolei nawet pojedyncze znaki drogowe mają swoje własne panele, akumulujące przez dzień energię, aby w warunkach ograniczonej widoczności móc oświetlić je. Zapewniają w ten sposób podróżnym bezpieczeństwo. Fotowoltaika to tylko jedno z odnawialnych źródeł energii (OZE). Jest wręcz niezużywalne – wody mogą wyschnąć, wiatry mogą ustać, a słońce – nawet przez chmury – dostarcza energię do Ziemi.
Ale jak właściwie ujarzmiliśmy słońce? Wykorzystaliśmy efekt zjawiska fotowoltaicznego, odkrytego już XIX w. przez francuskiego naukowca Alexandra Becquerela. Czym jest efekt fotowoltaiczny? Kiedy fotony – kwanty energii, odpowiedzialne m.in. za wszelkie światło – uderzają w odpowiednie ciało stałe, powodują one ruch elektronów w danym ciele. Bez odpadów, bez skomplikowanych instalacji. Wystarczy choć odrobina światła, nawet z zachmurzonego słońca, by ogniwa połączone ze sobą szeregowo w baterie fotowoltaiczne mogły generować energię.
Czemu jednak efekt ten jest dopiero od tak niedawna wykorzystywany, skoro znany był w tych samych czasach co maszyna parowa? Diabeł tkwi w szczegółach. Najpierw na drodze stanęła technologia. Ogniwa słoneczne, aby pozyskiwać prąd z fotonów, muszą mieć odpowiedni skład. Skład złożony w półprzewodników umieszczonych na waflu krzemowym. W XIX w. wytwarzanie takich układów na skalę przemysłową było niemożliwe. Dopiero rozwój komputeryzacji i tranzystorów rozwinął konieczną technologię na poziom dostateczny, by móc produkować tak wyrafinowane urządzenia na potrzeby inne niż laboratoryjne. Innym powodem była też początkowa mała wydajność konwersji energii słonecznej w prąd elektryczny, jaką cechowały się pierwsze ogniwa. Jednak technologia ich wytwarzania idzie nieustannie do przodu. Z każdym rokiem dochodzi do bicia kolejnych rekordów wydajności ogniw, produkowanych wedle rozmaitych metod. Rekordy te ostatecznie trafiają pod – a raczej na – strzechy konsumentów, przydając im oszczędności.
Właśnie – nie zapominajmy, że nawet mniej wydajne panele solarne wciąż generują DARMOWY prąd dla swoich użytkowników. Mitem jest, że nasz kraj nie nadaje się dla fotowoltaiki. Poziom nasłonecznienia nie jest aż tak zły, a temperatury powietrza gwarantują dłuższe życie paneli, nieznoszących wysokich temperatur. Elektrownia wiatrowa w ogródku jest trudniejsza w instalacji. Źródła geotermalne należą do rzadkości. Podczas gdy panel fotowoltaiczny możesz postawić chociażby na dachu, a słońce jest dostępne… z zewsząd!